13 listopada 2015

"Andrzej Niemczyk. Życiowy tie-break" Marek Bobakowski, Andrzej Niemczyk

Bezkompromisowa autobiografia trenera „Złotek”.

Twardziel. Kobieciarz. Facet, który zawsze mówi, co myśli. Dobry rozgrywający i jeszcze lepszy trener, za którym siatkarki gotowe były pójść w ogień…
Andrzej Niemczyk to żywa legenda polskiego sportu. W tej autobiografii bez ogródek opowiada o tym, co przeżył. I szczerze mówi o ludziach, których spotkał na swojej drodze.
Nowotwór pokonany za pomocą litrów whisky i setek wizyt w kasynach. Burzliwe relacje z kobietami. Milion dolarów stracony w kilka sekund. Kulisy pracy z reprezentacją Polski, metody, dzięki którym doprowadził „Złotka” do podwójnego mistrzostwa Europy, oraz cała prawda o PZPS.
Polskie środowisko siatkarskie do tej pory zamiatało wiele spraw pod dywan. Ta książka to zmieni.



Niektórych stres pobudza do działania. Inni wymyślają w stresie najciekawsze rzeczy, które potem przekuwają na innowacyjne rozwiązania. Jeszcze innych stres paraliżuje, tamując przepływ impulsów w komórkach nerwowych, najczęściej tych prowadzących do szufladek w mózgu, z tabliczką "materiał, który umiałem jeszcze wczoraj". Są też tacy, którzy oswajają stres, i gdy w powietrzu wisi piłka meczowa, nawet powieka im nie drgnie. 
Domyślacie się pewnie, że do tych ostatnich zalicza się bohater i jednocześnie autor omawianej przeze mnie książki. Andrzej Niemczyk - siatkarz, trener, biznesmen, dziennikarz. Człowiek o wielu twarzach, choć stale podążający tą samą ścieżką i stale zakochany w jednej kobiecie - siatkówce. Tak w skrócie mogę opisać człowieka, którego próbowałam poznać podczas czytania "Życiowego tie-break'a". 
A czym jest ten cały tie-break? - spytają osoby, których siatkówka nie interesuje ani trochę, za to lubią zgłębiać życiorysy sławnych ludzi. Otóż tie-break to najprościej rzecz ujmując, ostatni set meczu, w którym żadna z drużyn nie wygrywa w trzecim, lub chociaż czwartym secie i następuje sytuacja patowa, czyli wynik 2:2. Nieważne jest wtedy, że już od dwóch godzin dajesz z siebie wszystko i robisz, co możesz żeby wygrać. Po prostu znowu zaczynasz od zera. 
W karierze Andrzeja Niemczyka było pewnie kilkaset takich tie-breaków, podczas wszystkich meczów, w których uczestniczył - i, jak się domyślacie, lwią część z nich wygrał. Jednak tych życiowych tie-breaków - wydarzeń, po których zaczynał od nowa - też nie brakowało. A mimo to nigdy nie stracił chęci do życia i sympatii do ludzi. Dobrze, może nieco uprościłam, nie stracił cierpliwości do większości ludzi. Nie mamy do czynienia ze świętym. 
Człowiek wybuchowy - choć to za dużo powiedziane. Wyrazisty, gwałtowny, prowokujący, pewny siebie, stanowczy. A z drugiej strony szarmancki, wrażliwy, gentleman, kobieciarz. Ale czy mógł być inny i dotrzeć do momentu, w którym może pochwalić się medalami zdobytymi w trzech krajach? Czy mógłby tak dobrze pracować jako trener kobiet, będąc twardym, upartym macho bez uczuć? W żadnym razie. Dobrze wiedział, że tylko ta mieszanka cech pozwoli mu osiągnąć największe sukcesy w jego zawodzie. Bycie trenerem nie jest łatwe, ale bycie trenerem kobiet to już wyższa szkoła jazdy.
"Na najwyższym poziomie nie można mieć ani momentu zwątpienia. Trzeba być aż do przesady pewnym siebie i swoich umiejętności. Trzeba być bezczelnie w sobie zakochanym."
Szczerze? Kupiłam to. Zrozumiałam siatkarzy, z którymi wywiady tak często niegdyś oglądałam. Polubiłam ten rodzaj determinacji, choć wymaga on w pewnym momencie oszukiwania siebie (lub raczej "zaczarowania rzeczywistości"), braku skromności. I przekonał mnie do siebie autor w stu procentach, chociaż wiem, że to nie biografia, a autobiografia. Wiem, jak bardzo człowiek potrafi być subiektywny w swoich opowieściach i jak wersja wydarzeń może zależeć od opowiadającego, ale teraz kompletnie nie mam zamiaru bawić się w spowiednika.
Polubiłam Andrzeja Niemczyka, tego z opowieści jego znajomych i podopiecznych. Nawet z tych własnych. Nabroił, ale jest tego świadomy. Wiele osiągnął, ale dobrze wie, że nie jest jedynym ojcem swego sukcesu. Mógłby być mówcą motywacyjnym, bo o rozwoju osobistym wie naprawdę wiele, chociaż większość pewnie wyszłaby zawiedziona po jego wykładzie. Zdradzę Wam czemu - po prostu nie sprzedałby na tym wykładzie prostej recepty na sukces.
A co można powiedzieć o samej książce jego i Marka Bobakowskiego, o którym nie można zapomnieć? Zdecydowania warta przeczytania. W miarę poukładana, prawie chronologiczna opowieść, zawsze na temat, poruszająca różne aspekty życia trenera Niemczyka. Mam wrażenie, że dziennikarz czuwał nad tym, aby nie poświęcić któremuś z tematów za dużo lub za mało czasu. Przy autobiografiach zachowanie odpowiednich proporcji jest bardzo ważne i tutaj należą się brawa autorom. Opowieść trenera "Złotek" jest w pewnym sensie wyważona; we w miarę równych proporcjach znajdziemy w niej aspekty życia prywatnego jak i zawodowego, przeplatające się ze sobą. 
Książka "Andrzej Niemczyk. Życiowy tie-break" to historia triumfu i upadku jednocześnie. Szczera, bezkompromisowa, opisująca konkretne osoby, wywołując je z imienia i nazwiska, ale z drugiej strony intymna, nostalgiczna, rozliczeniowa. Zdecydowanie pouczająca. Do tego treściwa i interesująca, mimo natłoku wspominków z boisk siatkarskich (dla osób niewtajemniczonych). Ale to żaden problem, bo panowie z taką pasją przelali te wszystkie wydarzenia na papier, że czasem czułam się, jakbym była na boisku naprzeciwko Gamowej, a mając za koleżanki Bełcik i Glinkę.
Szkoda, że skończyło się tak, jak się skończyło...