Czwarty tom bestsellerowej serii GONE: Zniknęli Michaela Granta, współczesny, postapokaliptyczny thriller dla młodzieży. Nie ma już nadziei w Perdido Beach. Ulice zamieniły się areną, na której rosnąca armia mutantów walczy o panowanie nad ETAPem z tymi, których pozbawiono nadnaturalnych mocy. Ale prawdziwa bitwa toczy się niezauważenie w niewielkim pokoju, w domu na granicy Perdido Beach... Mały Pete, autystyczny brat Astrid, śni w morderczej gorączce. Jednak jego upiorne wizje, to nie majaki szaleńca – gdy rozum śpi, budzą się upiory...Coś szuka dostępu do miasta, coś bardzo, bardzo złego, coś, czego nie można zobaczyć ani pokonać na jawie.
Kiedy rok temu wzięłam do ręki pierwszy tom GONE (żeby było śmieszniej, to miał być prezent dla koleżanki, jego wina, że przyszedł wcześniej...) byłam pewna, że to musi być dobra książka. Byłam zahipnotyzowana okładką, opis dawał dużo do myślenia - no bo... jak to tak? Nagle zniknęli wszyscy? Tak po prostu, pstryk. Klik i robisz co chcesz? :) Teraz, gdy mam już za sobą czwarty tom, niewiele może mnie zdziwić. Po prostu czytam, wciągnięta w wir wydarzeń, z napiętymi mięśniami oczekuję na atak.
Dla wtajemniczonych w poprzednie trzy tomy powiem, że szykują się pewne "przełomy" w życiu głównych bohaterów. Sam, Astrid, Lana, Ork, Diana... każdy ich krok w nowe i nieznane będzie inny, gorszy lub lepszy. W końcu wszyscy już rozumieją, że prorokini tak naprawdę uległa Ciemności i śmierć nikomu nie pomoże w ucieczce spod kopuły. Trzeba więc przystosować się do życia, jakie narzucił ETAP i... przeżyć. Wydawać by się mogło, że będzie łatwiej niż kilka miesięcy temu. Drake jest uwięziony, głód zażegnany, Caine utknął na wyspie, rybacy wciąż łowią dużo ryb, robaki na polach uprawnych są obłaskawione, tylko... Albert skrywa przerażającą tajemnicę: woda w jego "prywatnym" jeziorze już się kończy. Do tego, żeby nie było zbyt prosto, nagle dzieciaki zaczynają umierać na ciężką odmianę grypy. Budzące wstręt i mdłości opisy tej choroby jak zwykle serwuje nam niezawodny w tej kwestii Michael Grant.
Autor serii, chociaż najczęściej skupia się na akcji i dialogach, obnaża również w swej powieści wiele niesprawiedliwości, jakie dotykają bohaterów, niekoniecznie związanych z powstaniem wybiórczo przepuszczalnej bariery. Bohaterowie powieści "Plaga" nękani są ze względu na kolor skóry, upośledzenia, narodowość czy status majątkowy. A co do egzystencji - Grant nie pozostawia nam złudzeń wspaniałej krainy bez dorosłych. Bo cóż zrobić, gdy sprawą kanalizacji nikt się nie zajął? Degustującą odpowiedź znajdziecie w książce.
Nie chcę za dużo zdradzać z fabuły, bo wiele osób pewnie jeszcze wcale nie czytało serii GONE, a naprawdę powinny to zrobić. Nie jest to głupia książka dla nastolatków, jak wiele osób myśli, mówiąc, że są na takie rzeczy za starzy. Większej głupoty nie słyszałam - bo ta seria jest właśnie bardziej dla dorosłych niż dla dzieci. Wprawdzie seksu tam nie ma, oprócz kilku napomknięć w tej właśnie części, jednak przemocy, brutalności, realizmu jest tyle, że wahałabym się ją dać bratu młodszemu o 5 lat. Naprawdę nie warto skreślać jakąkolwiek książkę na starcie, a tę szczególnie. Za wartką akcję, mnogość wątków, wyrazistych bohaterów - bo historia każdego jest nakreślona i każdy ma swój udział w fabule. Wydawać by się mogło, że królują wybitne jednostki, ale gdy się czytelnik zagłębi w lekturę widzi cierpienia i tęsknoty kolejnych osób, które chociaż nie mają mocy i nie grają pierwszych skrzypiec, to dla tak uprzywilejowanego obserwatora również są ważni.
W tomie pt. "Plaga" autor nie przedstawia już tak wielu nowych bohaterów co wcześniej i bardzo ogranicza czytelnika znajomość z "nowymi". Panuje choroba, i każdy nowy bohater, to ten, którego za chwilę pożegnamy. Ale za to wątki "starych" są pogłębione. Z bliższej perspektywy oglądamy poczynania Sanjita, Dahry, Astrid, Dekki i nie tylko. Do tego skupiamy się też na tym, co "najważniejsi" robią za swoim życiem i jak ETAP ich zmienił. Sama nie wiem, jak Grant to robi, że bohaterów znamy jak własną kieszeń i jeszcze tyle się w książce dzieje? Choć w czwartym tomie trochę ciężej było mi strawić fabułę, przyznam, że autor poziom nieco obniżył albo historia straciła już świeżość.
Jednak za nieco niższy poziom nie przestaje się kochać TAKIEJ serii. Bo to przecież tak jak z zakochaniem i miłością. Najpierw widzimy tylko same zalety, brniemy w tę znajomość, pomimo małych wad jakoś wszystko zgrabnie się układa i w pewnym momencie czarę goryczy przepełnia kolejne już rozczarowanie. I widzimy w końcu, co to jest za gagatek. Ale już z prawdziwą miłością jest nieco inaczej. Chociaż zauważamy słabości, potrafimy je wybaczyć, bo zalety rekompensują niedogodności z nawiązką.
Kocham serię GONE :)
Skoro mówisz, że nie warto jej skreślać na wstępie :D Generalnie już od pierwszych słów recenzji byłam na nie, ale może dam tej serii jakąś szansę. Niech się wykaże :)
OdpowiedzUsuńCały cykl mam w planach, tylko muszę zdobyć książki. Gdy to się stanie, zabieram się za czytanie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Kurczę! Powiem Ci, że ja dopóki nie przeczytam pierwszego tomu (przynajmniej pierwszego) to chyba nigdy do tej serii się nie przekonam. Także mam nadzieję, że znajdę te książki w mojej bibliotece.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A i przy okazji! Podoba mi się nowy wygląd - a raczej tylko ten główny obrazek na blogu :) ładnie, bardzo ładnie!
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię tę serię - przeczytałam trzy części i uważam, że są świetne. Zgadzam się z Tobą w 100%. że to wcale nie jest książka dla "młodszej młodzieży", zdecydowanie nie dla dzieci.
OdpowiedzUsuńMam duże obawy przed częścia czwartą, którą ostatnio czytali moi znajomi i powiedzieli mi, że kończą przygodę z Gone, że autor przesadza i idzie w złym kierunku.
Na pewno przeczytam, bo samam muszę się przekonać.
Serię mam jeszcze przed sobą, ale dałaś mi do myślenie stwierdzeniem, że: "Nie jest to głupia książka dla nastolatków, jak wiele osób myśli[...]", bo przyznam się szczerze, że poniekąd się do tej grupy zaliczam.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że wszyscy zwolennicy tej serii mają już za sobą tom pierwszy i dane mi będzie go znaleźć w bibliotece :)
Pozdrawiam
Zaczęłam pierwsza część, ale nie skończyłam ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko pierwsza część i byłam zachwycona, chociaż nie wiem czy to właściwe słowo, bo książka jest tak idealna, że aż przerażająca, nie można się do czegokolwiek przyczepić. Na pewno przeczytam kolejne części, ale zanim upoluję kolejny tom to trochę czasu minie.
OdpowiedzUsuńJeśli ją kochasz, ja pewnie też pokocham.. jak tylko wpadnie w moje łapki :D
OdpowiedzUsuńWszystkie części czytałam i również uwielbiam. Grant miał świetny pomysł i mam nadzieję, że zaskoczy nas z zakończeniem całej serii, które w sumie zbliża się wielkimi krokami.
OdpowiedzUsuńKsiążka "Gone" to 100% książka która wciąga po czym chce się sięgnąć po następną. Polecam i czekam na 4, 5 i 6 część.
OdpowiedzUsuńSama kocham tą serie. Już nie moge sie doczekać piątej części!
OdpowiedzUsuń