18 kwietnia 2012

"Mimo wszystko" Agnieszka Monika Polak


Jeżeli jesteś pełna kompleksów, nie lubisz swojego ciała i wydaje Ci się, że Twoje życie jest niekończącym się pasmem problemów, przeczytaj tą książkę!

Kiedy poznasz historię Ewy, najprawdopodobniej inaczej zaczniesz patrzeć na siebie i świat, który Cię otacza. Poznasz prawdziwą historię niepełnosprawnej kobiety, która zawsze sama boryka się ze swymi problemami, mimo że wokół niej przewija się wielu ludzi. Problemów ma bez liku, lecz żadne nie są w stanie jej załamać. Stanowi przykład dla wszystkich, zarówno chorych, jak i zdrowych, że w każdej sytuacji można nauczyć się czerpać z życia radość.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Novae Res

   Jeżeli lubisz wulgaryzmy, realizm w całej okazałości, gniew i złość – to ta książka cię nie zadowoli. Wydawało mi się, że już sam tytuł mówi o jakiejś walce, przeciwnościach losu, a zatem niegodziwych ludziach, którzy zmieniają nasze życie w piekło na ziemi... Jednak nie – było całkiem spokojnie, chociaż przez kartki dało się wyczuć emocje jakie targają opisywaną Ewą.
   Ciekawa jest okładka z tyłu. Standardowy opis, który zdradza trochę za dużo, bo w sumie mówi o książce prawie wszystko, a pod nim nie byle jaka rekomendacja. Podpisał się pod nią sam Cezary Pazura. W takiej sytuacji nie można przejść obok tej niepozornej książki obojętnie.
   Ewa i Monika – narratorka powieści i najprawdopodobniej sama autorka – to przyjaciółki od lat. Poznały się gdy Monika była jeszcze uczennicą, a Ewa młodą żoną. Minęło wiele lat, obie mają już dzieci a mimo dzielących je kilometrów, gdyż Monika mieszka w Lublinie a Ewa w Koszalinie, wciąż utrzymują kontakt i mogą nazwać siebie prawdziwymi przyjaciółkami. Zbliża się spotkanie klasowe Moniki w Koszalinie – zatem i okazja do spotkania Ewy po wielu latach.
   U Ewy zmieniło się bardzo wiele. Jest po dwóch przeprowadzkach, wygrała i straciła fortunę, choroba nadal odciska na niej swe piętno, jednak w sprawach sercowych może i było parę burz ale została po nich tylko głucha cisza. Monika spędza z przyjaciółką każdą wolną chwilę w mieście nadmorskim i wysłuchuje zadziwiających historii, które - na przestrzeni czasu, gdy w orężu miały tylko telefony - przydarzyły się niepełnosprawnej koleżance.
   Jednak te kilka dni urlopu nie wystarczyło, by móc usłyszeć o wszystkim – a było tego wiele. Monika wiele razy rozmawia jeszcze z Ewą, wysłuchuje szczegółów, bardziej angażuje się w problemy a po roku gdy znowu się spotykają, nadal zbierają materiał na tę książkę. W międzyczasie życie Ewy nadal jest dalekie od ideału.
   Książka naprawdę otwiera oczy na wiele rzeczy i poszerza perspektywę, ale często byłam zła na Ewę, która wręcz lekką ręką odrzucała szczęście z sobie tylko znanych powodów. Nie rozumiałam pobudek jej działań, jej samo destrukcji i przetrwania „mimo wszystko”. Narratorka chce byśmy współczuli Ewie i na jej przykładzie docenili swoje życie, jednak nie zawsze byłam osobą rozczulającą się nad bohaterką. Może jeszcze do tego nie dojrzałam i nie zrozumiałam tej książki.
   Nie chcę w żadnym wypadku nikomu tej książki odradzać - żebyście czegoś takiego przypadkiem nie wynieśli z mojego wywodu. Po prostu uważam, że nie każdy tę powieść zrozumie, szczególnie młodszy czytelnik, choć próbować można. To wartościowa pozycja na polskim rynku jednakowoż małe szlifowanie by jej nie zaszkodziło. Albo na odwrót – bo książka wydaje się ugrzeczniona, więc można by ją odszlifować :) Dodać trochę suchych, ludzkich dialogów, i nie chodzi mi od razu o wulgaryzmy, ale urywane zdania, nie do końca poprawne stylistycznie lub pełne powiedzonek, gry słów. Dialogi strasznie mnie gryzły. Korekta wyszła aż za dobra.
   Poza tym chyba nie mam większych zastrzeżeń. Dobrze skonstruowane postacie główne, reszta jest jakby tłem ale i epizodycznych bohaterów autorka nie pominęła. Wszystko się klei i gra, fabuła jest wyważona i sam pomysł na nią wydaje mi się bardzo dobry. Ludzie mają to do siebie, że lubią narzekać. Trzeba tylko uważać, żeby nie przesadzić i nie zamienić tego w sztuczną skromność. „Mimo wszystko” warto po prostu przeczytać.

11 komentarzy:

  1. Ja już sobie poradziłam ze skrzywieniami psychicznymi ;) Ale książka wydaje się ciekawa. A okładka cudna.

    OdpowiedzUsuń
  2. niestety nie czytam książek Novae, aczkolwiek wydaje się ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem naprawdę warto :) choćby "Drugie życie" pana Sikory :)

      Usuń
  3. Skoro warto to może kiedyś... Zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten tytuł jest genialny ;]
    Zobaczę jeszcze, ale raczej po nią nie sięgnę :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że nie tylko ja miałam zastrzeżenia do dialogów. Książkę jednak warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, czy sięgnę, może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  7. No cóż, myślę, że mogłabym spróbować :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz i poświęcony mi czas :)