Akcja tej sugestywnej powieści, pełnej zwrotów i zaskakujących zdarzeń, rozpoczyna się w roku 1945. Claire Randall, jeszcze niedawno wojenna pielęgniarka, spędza wakacje w Szkocji. Dotknąwszy starego kamienia, nieoczekiwanie... przenosi się w przeszłość. Trafia w niespokojne czasy, znaczone wojną domową, przesądami i szaleństwem czarów. Nie ma pojęcia, jak odnaleźć się w roku 1743. I nie wie, że w nowym i niezrozumiałym świecie czeka miłość jej życia: Jamie, z którym los połączy ją na dobre i na złe. Portret wspaniałej, silnej kobiety, niezapomniana love story i kapitalnie odmalowana rzeczywistość zachwyci miłośników przygód, romansów i powieści historycznych.
Po wielu nocach spędzonych z książką Diany Gabaldon w dłoni - lub na niej zasypiając - stwierdzam, iż tę cegłę mam już za sobą. Nie narzekam! Lubię cegły wszelakie, i te książkowe i te budowlane. Wiedziałam mniej więcej, czego mogę się spodziewać a otrzymałam to i wiele więcej. Dostałam bowiem pikantny, soczysty romans - bo jak inaczej nazwać powieść, której trzecią część stanowi seks? Nie żebym planowała zostać zakonnicą w najbliższym czasie i szczególnie gorszyły mnie kolejne opisy, jednak... no ile można, kochani? ^^
Claire Randall, dwudziestosiedmioletnia pielęgniarka, wraz z mężem Frankiem, historykiem, wyjeżdża po wojnie na wakacje do Szkocji. Do miejsca początku ich związku i gdzie żyli przed wiekami przodkowie Franka. Pogoda nie dopisuje, Frank spędza godziny w poszukiwaniu śladów swoich praprapradziadków a Claire trochę się nudzi, więc kręci się po okolicy, co skutkuje... przeniesieniem w czasie o dwieście lat. Kobieta trafia w sam środek walk, spotyka poznanego wcześniej tylko z kart książek przodka Franka - który wygląda prawie identycznie jak jej mąż (a ja się pytam, co z genetyką?!) i od razu jest uznana za szpiega. Nie wiadomo tylko czyjego.
Akcja wartko się toczy, pomimo mnogości opisów i rozmyślań głównej bohaterki, która prowadzi narrację. I chociaż na początku nie byłam pewna, czy dam szansę tej książce - to zaraz po przeniesieniu do osiemnastowiecznej Szkocji byłam już całkowicie zdecydowana. Skończę, choćby bolało! Ale było całkiem przyjemnie. Claire jest bohaterką silną, z własnym zdaniem, poglądami, wątpliwościami i racjonalnym podejściem do sprawy. I choć czasami mnie irytowała, to - z drugiej strony - tak chyba powinno być. Tak samo przecież jest z ludźmi. I dlatego postać pielęgniarki była tak realna.
Co również może się podobać to wyraźny, przyjemny w odbiorze styl i mnogość opisów pozwalająca na zupełne przeniesienie się w czasie. Narratorka nie szczędzi nam relacji i niczego nie ukrywa. Jej odczucia i emocje są bardzo prawdziwe, a dialogi niewymuszone. Naturalność bije z każdej strony. Jedyną magią w średniowiecznej Szkocji, nakreślonej przez Gabaldon, jest krąg, przez który można przenieść się w czasie. Reszta to czysta nauka.
Jednak pomimo całej sympatii do postaci Claire, to Jamie - młody Szkot często przez pielęgniarkę ratowany - bez reszty zdobył moje serce. Od czasu do czasu w internecie krążą toplisty ulubionych bohaterów i jestem wręcz pewna, że gdyby więcej blogerek przeczytało powieść "Obcy", w ich czołówkach pojawiałby się właśnie James Fraser. Ognistowłosy, temperamentny członek potężnego klanu MacKenziech, dziedzic Lallybroch.
Podsumowując - "Obca" to 700 stron szampańskiej zabawy przy czytaniu. Czyli kilka naprawdę udanych wieczorów z Claire i Jamiem. I chociaż chwile grozy nadejdą, obrzydzenie będzie wielkie i brak wszelkich obyczajów wykręci Wam języki od ciągłego: "fuuuuj" to i tak ten kto spróbuje, dwa razy się zastanowi nim stwierdzi, że kolejnej części już nie tknie :)
A to była tylko przypadkowo wyciągnięta z półki w bibliotece ustrzyckiej cegła - bo ja lubię sprawdzać cegły :D
PS. Dla ciekawych przepisów z osiemnastowiecznej, szkockiej kuchni:
http://lallybroch.wordpress.com/
Co również może się podobać to wyraźny, przyjemny w odbiorze styl i mnogość opisów pozwalająca na zupełne przeniesienie się w czasie. Narratorka nie szczędzi nam relacji i niczego nie ukrywa. Jej odczucia i emocje są bardzo prawdziwe, a dialogi niewymuszone. Naturalność bije z każdej strony. Jedyną magią w średniowiecznej Szkocji, nakreślonej przez Gabaldon, jest krąg, przez który można przenieść się w czasie. Reszta to czysta nauka.
Jednak pomimo całej sympatii do postaci Claire, to Jamie - młody Szkot często przez pielęgniarkę ratowany - bez reszty zdobył moje serce. Od czasu do czasu w internecie krążą toplisty ulubionych bohaterów i jestem wręcz pewna, że gdyby więcej blogerek przeczytało powieść "Obcy", w ich czołówkach pojawiałby się właśnie James Fraser. Ognistowłosy, temperamentny członek potężnego klanu MacKenziech, dziedzic Lallybroch.
Podsumowując - "Obca" to 700 stron szampańskiej zabawy przy czytaniu. Czyli kilka naprawdę udanych wieczorów z Claire i Jamiem. I chociaż chwile grozy nadejdą, obrzydzenie będzie wielkie i brak wszelkich obyczajów wykręci Wam języki od ciągłego: "fuuuuj" to i tak ten kto spróbuje, dwa razy się zastanowi nim stwierdzi, że kolejnej części już nie tknie :)
A to była tylko przypadkowo wyciągnięta z półki w bibliotece ustrzyckiej cegła - bo ja lubię sprawdzać cegły :D
PS. Dla ciekawych przepisów z osiemnastowiecznej, szkockiej kuchni:
http://lallybroch.wordpress.com/
Tę książkę bardzo polecała mi przyjaciółka, dlatego z pewnością po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńJamie od dawna jest na pierwszym miejscu mojej top listy ulubionych bohaterów, a po nim długo, długo nikt. Nie dziwię się więc, że i Twoje serce zdobył :) A całą serię Obcej mam na półce, do tego w oryginale - co następna, tym większa cegła :) Jednak ja uwielbiam tę historię, ulubioną serię mam tylko jedną i to jest właśnie Obca :)
OdpowiedzUsuńAch! Wszyscy mają tę serię na półce :D Czemu ja o niej wcześniej nie słyszałam? Skandal! ^^
UsuńChyba musimy założyć Stowarzyszenie Adoracji Jamesa Frasera :)
Mam w domu całą serię D. Gabaldon, ale jak to z własnymi książkami bywa czeka na jakiś spokojniejszy czas...
OdpowiedzUsuńAle jakbyś chciała to mogę Ci kolejne tomy pożyczyć:)
O! Dziękuję! Akurat w mojej bibliotece drugiego tomu nie widziałam, więc jak tylko uporam się z nadmiarem recenzyjnych (no bo na wakacjach przecież nie mogły przychodzić tak tlumnie ^^) to na pewno skorzystam z okazji :)
UsuńJa również czytam teraz cegłę. Tytuł "łaskawe" Litella. Serdecznie polecam.
OdpowiedzUsuńJuż wpisuję do "kajecika" na LC :)
Usuńprzyznam szczerze, że nie słyszałam do tej pory o tej książce, a widzę, że ciekawie się zapowiada i mogłaby mi się spodobać
OdpowiedzUsuńa że cegła? nic nie szkodzi :)
Ja również wciągnęłam się jakiś czas temu w tą serię, mam wszystkie wydane przez Świat Książki części :) Planuję sobie jeszcze za jakiś czas odświeżyć tę serię :)
OdpowiedzUsuńJuż parę razy przechodziłam obok tej książki w bibliotece :) Za każdym razem czytałam jej opis i byłam gotowa zabrać ją do domu, ale w końcu i tak wracała na półkę. Po Twojej recenzji widzę, że trochę mnie ominęło :) Muszę chyba postarać się nadrobić to niedociągnięcie :)
OdpowiedzUsuńJa polecam jestem teraz na Jesiennych Werblach, polecam choć każdy ma swój gust,ja jestem zauroczona:)
OdpowiedzUsuń