Druga część bestsellerowego thrillera „Krąg” – historii sześciu nastoletnich czarownic z mrocznego miasteczka Engelfors.Wybrańcy rozpoczynają drugi rok nauki w liceum. Wakacje upłynęły im na pełnym napięcia oczekiwaniu na kolejny ruch demonów. Lecz teraz ku ich zdziwieniu zagrożenie nadchodzi z najmniej spodziewanej strony. Stopniowo staje się oczywiste, że w Engelfors dzieje się coś bardzo złego. Przeszłość splata się z teraźniejszością. Żywi spotykają umarłych. Krąg Wybrańców coraz bardziej się zacieśnia…
Wiele czasu zajął mi powrót do Engelsfors. W pierwszej części działo się bardzo dużo, w tej na pewno nie mniej - ale co najważniejsze, czytanie tej książki jednym ciągiem jest zdecydowanie nie zalecane, chociaż "Ogień" wciąga.
Wróćmy jednak do konkretów. Miejsce akcji: Engelsfors, mała szwedzka mieścina, powoli zamierająca na rzecz innych aglomeracji miejskich. Bohaterowie: teoretycznie zwyczajni nastolatkowie zmagający się z problemami swojego wieku, z kłopotami w rodzinie... ze złem które nadciąga nie wiadomo skąd. A owo zło związane jest ze światem, do którego my, przeciętny czytelnicy, niestety nie mamy dostępu. Ze światem magii.
Mamy więc magię i nastolatków posługujących się nią. A są to: Minoo, Vanessa, Linnéa, Anna-Karin i Ida - członkinie Kręgu. Świat dorosłych reprezentują członkowie Rady oraz lokalna czarownica prowadząca sklep z różnymi pseudo-magicznymi bibelotami. W pierwszej części członków Kręgu prześladuje demon zmuszający do samobójstw, którego udaje im się pokonać, jednak ogromnym kosztem. Po utracie Rebeki i Eliasa, dziewczynom jest naprawdę ciężko zjednoczyć się przeciwko wspólnemu wrogowi. Jednak summa summarum, używając czasem zbyt wiele magii, dziewczyny zwyciężają. Niestety, nie jest to koniec kłopotów. Fabuła gmatwa się bardziej, przychodzi czas rozliczenia z Radą nadzorującą użycie magii a Anna Karin ma być sądzona za nadużycia. Do tego od Kręgu odsuwana jest dyrektorka szkoły, niegdyś członkini Rady, ucząca dziewczyny magii.
Myślałam, że po wprowadzeniu jakie mieliśmy w tomie pierwszym, tutaj akcja przyspieszy ale srogo się zawiodłam. Niby akcja posuwa się do przodu, nie można powiedzieć, że te setki stron zapisano na próżno... ale oczekiwałam fajerwerków, a dostałam za długi pilot serialu. Autorzy są z jednej strony bardzo subtelni i nie zdradzają wszystkiego od razu a nawet pozwalają czytelnikowi trochę błądzić, a z drugiej intymność dla nich prawie nie istnieje i bohaterowie pokazują nam się jak na badaniu lekarskim gdzie cała prawda wychodzi na jaw. Wszystkie wady mamy jak na dłoni. Największe i najbardziej wstydliwe słabości opisane jak gdyby nigdy nic. Jak coś normalnego. A przecież książki zazwyczaj były buforem pomiędzy światem rzeczywistym i "wymarzonym". Cóż, tutaj wskaźnik bliższy jest tej pierwszej opcji. Dlatego też książka może się tak dłużyć. Detale zawsze zajmują wiele miejsca, ale tutaj przejście do akcji właściwej może wręcz zniechęcać.
Polubiłam bohaterki i ich historie naprawdę mnie interesowały, bo były bliskie moim przeżyciom z czasów gimnazjum i liceum - szczególnie kompleksy Anny Karin i Minoo. Te kwestie przyciągały moją uwagę i dzięki nim czytałam dalej, ponieważ wątek magii był zbyt pokręcony (a może Potter postawił poprzeczkę za wysoko?) i chwilami się nudziłam. I choć styl książki sprawiał, że można ją było połknąć na raz i nie zauważało się, że sto stron minęło od tak, to jednak pomysły na członków i działanie Rady oraz zło przybywające z niewiadomego źródła kompletnie mnie zniszczyły. Wiem, jak to brzmi. To pewnie kompleks "drugiego tomu". Zakończenie nie było złe, ale środek chętnie bym wycięła albo oddała autorom do korekty.
Dobra, dość narzekań. Autorzy nie trafili do mnie tym razem, ale może dlatego, że książki "z północy" nie są lekkie i wymagają wyciszenia i skupienia na detalach, do których ja tym razem nie miałam głowy. Nie potrafiłam wygospodarować wieczoru z herbatą, świeczką zapachową i lekturą - tylko i wyłącznie. Ta książka zdecydowanie wymaga najpierw od nas. Dlatego nie zrażajcie się... KEEP CALM AND FINISH SERIES :) A jeżeli jeszcze nie czytaliście Kręgu a ja wam pięknie zaspojlerowałam to... udawajcie, że nie pamiętacie i sprawdźcie, czy Engelsfors na Was działa. Ambitniejsza literatura dla nastolatków. Teoretycznie. Praktycznie... czytajcie Sienkiewicza po prostu!
Myślałam, że po wprowadzeniu jakie mieliśmy w tomie pierwszym, tutaj akcja przyspieszy ale srogo się zawiodłam. Niby akcja posuwa się do przodu, nie można powiedzieć, że te setki stron zapisano na próżno... ale oczekiwałam fajerwerków, a dostałam za długi pilot serialu. Autorzy są z jednej strony bardzo subtelni i nie zdradzają wszystkiego od razu a nawet pozwalają czytelnikowi trochę błądzić, a z drugiej intymność dla nich prawie nie istnieje i bohaterowie pokazują nam się jak na badaniu lekarskim gdzie cała prawda wychodzi na jaw. Wszystkie wady mamy jak na dłoni. Największe i najbardziej wstydliwe słabości opisane jak gdyby nigdy nic. Jak coś normalnego. A przecież książki zazwyczaj były buforem pomiędzy światem rzeczywistym i "wymarzonym". Cóż, tutaj wskaźnik bliższy jest tej pierwszej opcji. Dlatego też książka może się tak dłużyć. Detale zawsze zajmują wiele miejsca, ale tutaj przejście do akcji właściwej może wręcz zniechęcać.
Polubiłam bohaterki i ich historie naprawdę mnie interesowały, bo były bliskie moim przeżyciom z czasów gimnazjum i liceum - szczególnie kompleksy Anny Karin i Minoo. Te kwestie przyciągały moją uwagę i dzięki nim czytałam dalej, ponieważ wątek magii był zbyt pokręcony (a może Potter postawił poprzeczkę za wysoko?) i chwilami się nudziłam. I choć styl książki sprawiał, że można ją było połknąć na raz i nie zauważało się, że sto stron minęło od tak, to jednak pomysły na członków i działanie Rady oraz zło przybywające z niewiadomego źródła kompletnie mnie zniszczyły. Wiem, jak to brzmi. To pewnie kompleks "drugiego tomu". Zakończenie nie było złe, ale środek chętnie bym wycięła albo oddała autorom do korekty.
Dobra, dość narzekań. Autorzy nie trafili do mnie tym razem, ale może dlatego, że książki "z północy" nie są lekkie i wymagają wyciszenia i skupienia na detalach, do których ja tym razem nie miałam głowy. Nie potrafiłam wygospodarować wieczoru z herbatą, świeczką zapachową i lekturą - tylko i wyłącznie. Ta książka zdecydowanie wymaga najpierw od nas. Dlatego nie zrażajcie się... KEEP CALM AND FINISH SERIES :) A jeżeli jeszcze nie czytaliście Kręgu a ja wam pięknie zaspojlerowałam to... udawajcie, że nie pamiętacie i sprawdźcie, czy Engelsfors na Was działa. Ambitniejsza literatura dla nastolatków. Teoretycznie. Praktycznie... czytajcie Sienkiewicza po prostu!
Sienkiewicza mówisz? :D
OdpowiedzUsuńTak :D
UsuńDobija mnie już ten podział na ambitne i nie ambitne.
Ambitni niechaj zawżdy Sienkiewicza do głębi poznają, a nie paranormale czytają ^^
Oj działa na mnie Engelsfors, działa
OdpowiedzUsuńMam drugą część na półce, a pierwszej jeszcze nie:D Liczę na to, że niebawem uda mi się ją zdobyć i ocenić serię :)
OdpowiedzUsuń