Droga Janet!
Dziękuję Ci za cudowne chwile spędzone ze Stephanie, Lulą, Komandosem i Morrellim. Ta czwórka to moi książkowi idole, bez dwóch zdań.
Po trosze identyfikuję się ze Śliwką - bywam równie nierozgarnięta, spóźniam się i nigdy nie mam rewolweru gdy tego potrzebuję (innych przedmiotów też się to tyczy). Czasem też jestem cykorem jak Lula, ale mimo to uwielbiam ją - jej styl, jej hasełka i nadużywanie broni są po prostu urocze. Innego przymiotnika nie znajduję. Adorable! - jak rzekłaby koleżanka.
A jeżeli chodzi o mężczyzn w życiu Steph... Wybieram Komandosa! Jego pocałunki z zaskoczenia są takie romantyczne. W ramionach takiego macho chciałabym odpłynąć. I jak zazwyczaj nie jestem za mięśniakami tak tym razem kapituluję. Tylko że Morelli to taki porządny facet, wybór na całe życie i tak dalej. Pewniak po prostu. Jak kocha, to do grobowej deski. Trudny wybór - nie wiem jak z tego kochana wybrniesz. Rozważam posiadanie kochanka - jak można zrezygnować z któregokolwiek z nich?
Rany, osiem tomów za mną. Osiem! Są krótkie i lekkie, ale jednak. A przede mną co najmniej drugie tyle i nie nudzę się ani przez chwilę. Śliwkową serię pochłaniam z prędkością światła a przecież wcale za śliwkami nie przepadam. Czyste szaleństwo. Ale to dlatego, że zawsze potrafisz mnie zaskoczyć. Vinnie w akcji? No proszę, to był dobry ruch. Podobało mi się, nie będę narzekać przy powtórkach.
Właśnie, powtórki. Czytam tak szybko, że ciężko jest w głowie fabułę utrzymać, więc - bez bólu serca i skruchy - muszę przeczytać te osiem części znowu. No muszę. Ja wiem, że tyle książek innych (dobrych!) czeka na poznanie a ja nigdy nie lubiłam powtórek ale w tym przypadku... film widziałam już ze trzy razy, więc i książkom nie odmówię :)
Szkoda tylko, że na polskie wydanie dziewiątego tomu muszę tak długo czekać. Całe trzy miesiące. Brzmi jak wieczność - będę już po sesji chyba. Ale dam radę - chyba, że wcześniej rozjedzie mnie tramwaj. Byłoby smutno. Nie dowiedziałabym się, co z tą Śliwką.
No dobra, kończę już. Nikt nie ma teraz czasu na długie teksty - rozumiem. Sama życia nie ogarniam. Długie mają być Twoje książki, droga Janet. I tego się trzymaj.
Pisz dużo i wesoło jak zwykle!
Pozdrawiam
Marta
Przeczytałam na razie pierwszą część, była świetna i już od dłuższego czasu poluję na kolejne. Mam nadzieję, że niebawem je zdobędę, bo chcę znowu spędzić świetnie czas ze Stephanie.:)
OdpowiedzUsuń