Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata...
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że...
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza... Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.
Wierzy ktoś w anioły stąpające po ziemi? Majestatyczne, doskonałe, dobre. Czuwające nad zbłąkanymi duszami. Bo ja nie wiem, czy wierzyć. Ta książka mnie do nich nie przekonała ale może po prostu zbyt wiele wymagam od światowego bestsellera, książki polecanej przez większość blogerów. Nie wiem. I dodatkowo, dotychczas temat upadłych aniołów mnie nie kręcił (skojarzenia z emo - fallen angel). Myślałam, że ta powieść to zmieni, jednak trochę się zawiodłam. W porównaniu do innej książki, której recenzja Was czeka, wręcz sromotnie. A jakby ją skonfrontować z subtelnymi aniołami z "Zawsze przy mnie stój" - porażka.
Kiedy wkraczamy w fabułę "Szeptem", poznajemy Norę. Nieświadoma istnienia pozaziemskich stworzeń, prowadzi dość spokojny żywot, chodzi do szkoły, rzadko spotyka się z mamą (która przez pracę nieczęsto bywa w domu), a jej ojciec od roku nie żyje (został zamordowany). Razem z najlepszą przyjaciółką spędza każdą wolną chwilę, jednak to ona ma lepszą średnią. I w ogóle lepiej się uczy. Ale jak w każdej szanującej się powieści dla nastolatków pojawia się wątek złośliwej, ładnej i wysportowanej koleżanki, która jest gwiazdą szkoły, podrywa wszystkich chłopaków - i nienawidzi Nory. Tutaj na szczęście postać jędzy nie odgrywa dużej roli.
Umysłem Nory zawładnął bowiem ktoś przystojny, tajemniczy, bez przeszłości - chociaż dotychczasowe życie Nory zna aż za dobrze. Patch, nowy kolega z ławki na lekcjach biologii - bo o nim mowa - jest przystojny, inteligentny, wygadany i dość irytujący. Nie ma w jego osobie ani odrobiny subtelności jakiej oczekiwałabym po upadłym aniele. Z dnia na dzień okazuje tak ogromne zainteresowanie Norze, że dziewczyna zaczyna się go bać i czuje się przez niego osaczona. Dodatkowo, zaczynają wokół niej dziać się dziwne rzeczy, na których istnienie Nora nie znajduje dowodów - potrącony człowiek znika, rozbity samochód wygląda jak nowy, a przewrócony do góry nogami pokój po przyjeździe policji wygląda na całkiem zwyczajny i wysprzątany. Krótko mówiąc: dzieje się, dzieje ;)
Nie przytłoczona odpowiedzialnością z jaką wiąże się współpraca recenzencka pozwolę sobie na byle-jakość recenzji (wybaczcie!) :D Postaram się długo nie rozwodzić i nie roztrząsać, bo książka jest większości bardzo dobrze znana. Nie czuję się zawiedziona, bo - jak to niektórzy w liczbach określają, poziom wciągnięcia wynosił 5,5/6 - ale nie spodziewałam się, że ta powieść będzie aż tak prymitywna. Wciągająca, lekka, przyjemna - jednak ja jestem na nią chyba za stara. Do tego wątek Chaunceya, którego rozwikłać nie mogłam. Fakt, że książki nie czytałam za jednym zamachem - przyznaję się bez bicia, że poświęcałam jej swój czas dość oszczędnie - mimo to uważam, że bestseller powinien być czymś więcej niż zwykłym czytadłem. Dobrze, że autorka nie próbowała tworzyć do tego jakiejś głębszej filozofii, bo to dopiero by było "dzieło".
Błagam, nie myślcie, że nie zostawiam na tej książce suchej nitki! Wyglądałoby to trochę inaczej :D Po prostu chciałam, aby ta książka mnie porwała. A gdy czułam, że jest już dobrze, nagle coś zgrzytało i ścierałam zęby (w przenośni!). Najgorsze jest to, że nie wiem co poprawiłoby stan tej książki, czego jej zabrakło w moim odczuciu. Bo gdy w końcu Patch opowiedział Norze o sobie, to jej reakcja sprawiła, że ręce mi opadły. Powiedzmy, że jest idealna inaczej - i cieszę się, że ma wielu zwolenników, bo autorka musiałaby wrócić do pracy. Chętnie przeczytam drugą część, by przekonać się jak to będzie, gdy... (nie, nie - spojlerować nie będę) - oczywiście, w jakimś wolnym czasie, czyli najprawdopodobniej za parę miesięcy przy dobrych wiatrach. Jednak już się na nic nie nastawiam.
Podsumowując - polecam, i owszem, ale raczej tylko nastolatkom. Kiedy hormony buzują, każda dziewczyna marzy o rycerzu na białym koniu a logika nie jest szczególnie ważna. Przyznam szczerze, że doceniam lekcje logiki na matematyce z pierwszej klasy liceum. To ma sens :)
Umysłem Nory zawładnął bowiem ktoś przystojny, tajemniczy, bez przeszłości - chociaż dotychczasowe życie Nory zna aż za dobrze. Patch, nowy kolega z ławki na lekcjach biologii - bo o nim mowa - jest przystojny, inteligentny, wygadany i dość irytujący. Nie ma w jego osobie ani odrobiny subtelności jakiej oczekiwałabym po upadłym aniele. Z dnia na dzień okazuje tak ogromne zainteresowanie Norze, że dziewczyna zaczyna się go bać i czuje się przez niego osaczona. Dodatkowo, zaczynają wokół niej dziać się dziwne rzeczy, na których istnienie Nora nie znajduje dowodów - potrącony człowiek znika, rozbity samochód wygląda jak nowy, a przewrócony do góry nogami pokój po przyjeździe policji wygląda na całkiem zwyczajny i wysprzątany. Krótko mówiąc: dzieje się, dzieje ;)
Nie przytłoczona odpowiedzialnością z jaką wiąże się współpraca recenzencka pozwolę sobie na byle-jakość recenzji (wybaczcie!) :D Postaram się długo nie rozwodzić i nie roztrząsać, bo książka jest większości bardzo dobrze znana. Nie czuję się zawiedziona, bo - jak to niektórzy w liczbach określają, poziom wciągnięcia wynosił 5,5/6 - ale nie spodziewałam się, że ta powieść będzie aż tak prymitywna. Wciągająca, lekka, przyjemna - jednak ja jestem na nią chyba za stara. Do tego wątek Chaunceya, którego rozwikłać nie mogłam. Fakt, że książki nie czytałam za jednym zamachem - przyznaję się bez bicia, że poświęcałam jej swój czas dość oszczędnie - mimo to uważam, że bestseller powinien być czymś więcej niż zwykłym czytadłem. Dobrze, że autorka nie próbowała tworzyć do tego jakiejś głębszej filozofii, bo to dopiero by było "dzieło".
Błagam, nie myślcie, że nie zostawiam na tej książce suchej nitki! Wyglądałoby to trochę inaczej :D Po prostu chciałam, aby ta książka mnie porwała. A gdy czułam, że jest już dobrze, nagle coś zgrzytało i ścierałam zęby (w przenośni!). Najgorsze jest to, że nie wiem co poprawiłoby stan tej książki, czego jej zabrakło w moim odczuciu. Bo gdy w końcu Patch opowiedział Norze o sobie, to jej reakcja sprawiła, że ręce mi opadły. Powiedzmy, że jest idealna inaczej - i cieszę się, że ma wielu zwolenników, bo autorka musiałaby wrócić do pracy. Chętnie przeczytam drugą część, by przekonać się jak to będzie, gdy... (nie, nie - spojlerować nie będę) - oczywiście, w jakimś wolnym czasie, czyli najprawdopodobniej za parę miesięcy przy dobrych wiatrach. Jednak już się na nic nie nastawiam.
Podsumowując - polecam, i owszem, ale raczej tylko nastolatkom. Kiedy hormony buzują, każda dziewczyna marzy o rycerzu na białym koniu a logika nie jest szczególnie ważna. Przyznam szczerze, że doceniam lekcje logiki na matematyce z pierwszej klasy liceum. To ma sens :)
Kontynuacja podobała mi się duużo bardziej, "Szeptem" to taki przeciętny odmóżdżacz, za to "Crescendo"... nie będę zdradzać, a co! ;P
OdpowiedzUsuńMam cały czas w planach kupić ten cykl siostrze. Mam nadzieję, że się jej spodoba:))
OdpowiedzUsuńA ja nawet chciałem to przeczytać. Przede wszystkim podoba mi się okładka. :P
OdpowiedzUsuńNo ale po Twojej opinii to chyba się jeszcze zastanowię.
Pozdrawiam :)
Dusia - a zatem dam kiedyś szansę drugiej części :) Dzisiaj oddałam ją do biblioteki ale może na święta? ;)
OdpowiedzUsuńkasandra_85 - zazdroszczę siostrze, nie wiem ile ma lat i jakie ma preferencje czytelnicze, jednak mam nadzieję, że przypadnie jej do gustu :)
Pan R - spróbować zawsze można! Okładka udana, to prawda :) Może akurat i książka Ci się spodoba? - ściągnij e-booka i zobacz jak będzie Ci się czytało. Ja tak coraz częściej robię :)
Kiedy tylko jestem w bibliotece, widzę tę książkę, ale jakoś nie mogę się zdecydować, żeby zabrać ją ze sobą, chyba dobrze robię, bo nastolatką nie jestem już od od dobrych kilkunastu lat, a na własne życzenie nie mam zamiary robić sobie krzywdy czytaniem czegoś, co mnie tylko porządnie wnerwi.
OdpowiedzUsuńKurczę, Szeptem chodzi za mną i chodzi i strasznie Ci jej zazdroszczę! :D Widać jest czego, bo recenzja bardzo zachęcająca. Mam nadzieję, że drugą część również zrecenzujesz? :)
OdpowiedzUsuńKilka razy widziałam już książkę w jakiś promocjach, ale nie było we mnie przekonania. Widać, że intuicja mnie nie zwiodła, bo już niemal zapomniałam jak to jest być nastolatką. Może lepiej dla relaksu poczytam sobie paranormalne historie o nieco starszych bohaterkach ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś ją bardzo chciałam, na szczęście w porę powstrzymały mnie podobne recenzje ;)
OdpowiedzUsuń/i jeszcze coś ode mnie: tak mi się coś kojarzyło... i znalazłam :) http://www.kumiko.pl/ksiegarnia/rok-potopu-99610.html przeceniona o połowę, a książka w twardej oprawie, bardzo dobrze wydana :)
Oj tam, książka znana... ja pierwsze słyszę o niej! :D
OdpowiedzUsuńNatula - powtórzę: spróbować zawsze warto, jak będziesz mieć za dużo wolnego czasu :) Ale nie zachęcam jakoś szczególnie.
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire - Nie ma co zazdrościć, znajdziesz w bibliotece jak ja :) Druga część w święta może.
viv - świetna intuicja ^^, a tak na poważnie to już w następnej recenzji paranormal dla starszych czytelników :)
bsz - no tak, mi też recenzje dużo pomogły jeżeli chodzi o wybór książek.
Dzięki za link, już jakiś czas zastanawiam się nad zakupami w tej księgarni :) Jak tylko uzbieram trochę kasy to na pewno kupię :)
limonka - no nie! Toż to nastolatkowa klasyka :D
Kiedyś bardzo chciałam przeczytać ten cykl, potem mój zapał zmalał. Może znów zapała we mnie ciekawość:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam obie części i jestem bardzo ciekawa następnej :} Przez kilka rozdziałów strasznie się zaśmiewałam :)
OdpowiedzUsuńksiążka jest fantastyczna polecam wszystkim którzy kochają tego typu powieści
OdpowiedzUsuń