11 lutego 2012

Podsumowanie pierwszego roku działalności bloga.

Witam, moi drodzy!
Jak zapowiadałam - tak teraz tworzę. Oto statystyki, liczby ale także i główne wnioski. Z racji iż mój umysł jest raczej ścisły to liczby bardziej do mnie przemawiają - bardziej im ufam niż samej sobie czasami. A zatem, oto i one:

Od lutego 2011 roku na moim blogu pojawiły się 62 recenzje. W tym:
- 3 recenzje w lutym (książek własnych),
- 4 recenzje w marcu (książek własnych),
- 4 recenzje w kwietniu (1 książka własna, 1 włóczykijka, 2 recenzyjne),
- 2 recenzje w maju (książek własnych),
- 11 recenzji w czerwcu (3 włóczykijki, 3 książki własne, 5 recenzyjnych),
- 9 recenzji w lipcu (5 recenzyjnych, 4 własne),
- 11 recenzji w sierpniu (1 włóczykijka, 7 recenzyjnych, 3 książki własne),
- 10 recenzji we wrześniu (7 recenzyjnych, 3 książki własne),
- 2 recenzje w październiku (obie egzemplarzy od wydawnictw),
- 1 w listopadzie (recenzja dla portalu),
- 2 w grudniu (1 recenzyjna, 1 własna),
- 3 w styczniu (2 recenzyjne, 1 własna).

Podsumowując:
  • 32 recenzje na zlecenie portali lub wydawnictw
  • 5 recenzji włóczykijek
  • 25 recenzji książek z biblioteki lub własnej półki

Postanowiłam policzyć książki w stosach (nie mam już wprawdzie wszystkich zdjęć, ale może się uda sprawdzić - ile książek przewędrowało przez mój dom). Wynik: 186 (bardzo możliwe, że pominęłam jakieś mini stosy pod recenzjami...). Oprócz tego już przed stosami miałam trochę książek, i trochę przemyciłam z biblioteczki babci. Zakładam, że jakieś 170 mam na półkach, co znaczy, że... dużo czytania przede mną :) I świetnie mi idą wymiany ^^


Jeżeli chodzi o typowe statystyki, to blog miał od początku istnienia 16 998 odsłon. Uważam to za całkiem dobry wynik i dziękuję każdemu, kto swoimi odwiedzinami pieścił moje ego ^^

Komentarze (po skasowaniu notek z reklamami) mieszczą się w liczbie: 1117 :)


Jeżeli chodzi o popularność notek, to najwięcej - 616 odsłon, czyli 3 razy więcej niż druga na piedestale - miała recenzja książki "Dane wrażliwe" Ewy Nowak. A wszystko to dlatego, że dostałam egzemplarz przedpremierowy od Egmonta, a admin strony Ewy Nowak udostępnił potem link do mojej recenzji na stronie głównej autorki. Co było, jest i będzie dla mnie ogromnym zaszczytem. Przy okazji dodam, że książka ta zdecydowanie warta jest reklamy :)

Druga książka, popularna w wyszukiwarce, to "Artemis Fowl. Kompleks Atlantydy" Eoin Colfer (recenzja również była przedpremierowa). Trzecia zaś na podium była... "Caryca". Zaskoczyło mnie to bardzo, ponieważ sama nie uświadczyłam szumu o tej powieści i nie pojawiała się ona też na wielu blogach. Poza podium znalazła się powieść "Drugi" Ewy Nowak.
Pani Nowak rządzi :)

 ***
Dość już liczb. Teraz same najlepsze tytuły - które poznałam dzięki bywaniu na Waszych blogach:





Podkreśliłam "Waszych", ponieważ zanim zaczęłam blogować i szukać inspiracji książkowych w internecie też trochę czytałam :) I tak Kerstin Gier nie była dla mnie zaskoczeniem, bo dzięki wspaniałej koleżance poznałam "Z deszczu pod rynnę" dużo wcześniej (prezent urodzinowy). GONE pokochałam dzięki tej samej koleżance, bo kupiłam jej tę książkę na urodziny i tak wyszło, że zanim książka dotarła do koleżanki, została przez mnie przeczytana. Wiem, jestem straszna ^^. Podobnie było z Ann Brashares, której serię o magicznych dżinsach pochłaniałam jak makaron, i na której ostatnią część wydałam swoje oszczędności :D Teraz również pognałam po "Nigdy i na zawsze" do Empiku, ale to już nie to samo. Jednak dam jeszcze szansę tej książce - może nawet do marca :)

Tymczasem dość gdybania. Napisałam wszystko, co wpadło mi do głowy - więcej tam już nic nie ma...
Idę czytać "Amerykańską żonę" - żeby sobie statystyki poprawić! :)

Trzymajcie się ciepło i zdrowo!