30 grudnia 2012

"Morderstwo w Miłowie" Alicja Minicka


Perfidne morderstwo w stylowej oprawie.

Mamy rok 1928. Do Miłowa koło Poznania przyjeżdża młoda malarka Samanta Greenwood. Jest oczarowana domem państwa Górskich i ich gościnnością. Szybko okazuje się jednak, że za pozorami spokoju i harmonii nowo poznanej rodziny kłębią się mroczne namiętności. Kiedy zostaje zamordowany pan domu, Samanta musi pogodzić się z faktem, że ktoś w jej otoczeniu może być mordercą. Decyduje się więc pomóc komisarzowi Łukaszowi Darskiemu w jego śledztwie.



Czym różnią się śledztwa różnych epok? Tylko i wyłącznie techniką. Mordercy wciąż mają te same motywy, tak samo zacierają ślady, tak samo popełniają błędy. Teraz po prostu łatwiej je wykryć dzięki rozległej wiedzy kryminalistycznej i osiągnięciom techniki, czyli komputeryzacji narzędzi dotychczas używanych. Odciski palców skatalogowane są w komputerowych bazach danych, a niegdyś porównywano je organoleptycznie, czyli najprościej mówiąc: patrząc i szukając podobieństw. DNA bada się w specjalnych maszynach a kiedyś można było porównywać grupy krwi. A i to nie zawsze. Wcześniej ważniejsza była psychologia. Do czego zatem zmierzam?
Kryminał retro. Dopiero co raczkujący w Polsce gatunek kryminału. Lekkie nawiązanie do historii, dużo wątków obyczajowych, odmienna narracja… wiele specyficznych cech opisywanych w kolejnych artykułach, a różniących od kryminału historycznego. Nazwiska: Lewandowski, Krajewski i Wroński. A teraz także i Minicka. „Perfidne morderstwo w stylowej oprawie” – i owszem. Bohaterowie należący do wyższych sfer, potężne majątki i piękna oprawa kolejnych przyjęć, polska szlachta w rozkwicie. Jednak to co niszczyło ją zawsze niszczy ją i tym razem: plotki, nienawiść, zazdrość.
Teresa Górska to bardzo młoda druga żona Andrzeja Górskiego, pana na włościach w Miłowie. Dzięki mężowi jest bogata, ubiera się najlepiej w okolicy, sprowadza żurnale z zagranicy i błyszczy w towarzystwie. Jednak za tymi pozorami kryje się kobieta skrzywdzona przez los. Straciła bowiem pierwszego synka. Wprawdzie w czasie rozgrywania akcji jej drugi syn ma trzy lata i jest zdrowy ale atmosfera w pałacyku w Miłowie jest napięta.
Samanta Greenwood, studentka malarstwa, w połowie polka, zostaje zaproszona przez wujka do kraju dzieciństwa swej matki. Trafia do Miłowa, gdzie czekają na nią przepiękne krajobrazy i tytułowe morderstwo. Jak potoczą się losy dziewczyny i kto z domowników okaże się zabójcą? Zapraszam do lektury, miłośnicy czasów poszlacheckich nie będą zawiedzeni.
Chciałabym powiedzieć, że wspaniale podróżowało mi się w czasie razem z panią Minicką i Samantą Greenwood ale szczerze, wiele rzeczy mi się po prostu „nie kleiło”. Pomysł na historię ciekawy, styl również bardzo dobry, pasujący do epoki i opisywanych realiów - widziałam przed sobą wszystko co było opisywane, i ten pałac i te suknie... Oprócz bohaterów. Dokładniej chodzi mi o Samantę, która przez cały czas była jakaś taka bezkształtna. Nie pasowała mi do tego, co działo się wokół niej. A działo się bardzo wiele. Fabuła trzymała w napięciu, a z powodu kolejnych wydarzeń, coraz szerzej otwierałam oczy. Tak, bo akcja pędzi jak szalona, ale gdzie w tym Samanta, gdzie ten policjant? Opis książki zdecydowanie nie trafiony, tak samo jak i jej zakończenie jakby doklejone.
Poza tym jednak książka nie jest zła. Mocną stroną są dla mnie wątki poboczne, pobudki bohaterów i ogólny pomysł na zbrodnię. Wątek kryminalny, czyli przesłuchania, śledztwo, poszlaki – wszystko działa tak jak trzeba. Książkę czyta się szybko, wręcz pochłania, tak jak to powinno być z kryminałami. Każdy bohater skrywa tajemnicę, każdy ma motyw, a grono podejrzanych ciągle się zawęża. I zakończenie sprawy jako takiej było dla mnie zaskakujące. Jednak relacje między ludźmi zdecydowanie możnaby inaczej rozpisać, tak, aby nie wprowadzać czytelnika w błąd.
Podsumowując, w skali szkolnej „Morderstwo w Miłowie” dostaje ode mnie czwórkę. Jest poprawnie, schematycznie, teoretycznie wszystkie składniki są. Zabrakło mi jednak chemii. Ale główne bohaterki zawsze są trudne.

8 komentarzy:

  1. Na razie daruję sobie Twoją recenzję, bo nie chcę się sugerować, a książkę i tak mam w planach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kryminał retro? hmm... nie wiem co o tym myśleć, bo mimo że poprawny i pomysłowy, to póki co wstrzyma się z głosem na tak ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kryminał retro, hmm.. chyba pierwszy raz spotykam się z recenzją książki z tego gatunku. Fabuła wydawała się być ciekawa jednak jeśli bohaterka jest bezkształtna, zakończenie jakby doklejone a całość się ze sobą nie klei to chyba sobie daruję tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, dla mnie tak było, ale może po prostu ja tego nie czułam.

      Usuń
  4. A propos kryminałów retro - polecam "Korzeniec" Białasa.
    Natomiast o "Morderstwie w Miłowie" już czytałam, koleżanko z ekipy... ;-)
    Uściski!
    Udanego startu w Nowy Rok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozejrzę się za tym w przyszłości - pierwsze słyszę o tej książce :)

      Zdrowia, szczęścia!

      Usuń
  5. Chyba tym razem spasuję. Szkoda, że potencjał nie jest wykorzystany.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz i poświęcony mi czas :)