27 czerwca 2013

"Złoty most" Eva Völler

Współczesna dziewczyna. Przystojny młodzieniec. Pełen przepychu Paryż. Intryga na szczytach władzy. Historia poza czasem. Odkąd Anna dołączyła do tajnego grona podróżników w czasie, przygoda goni przygodę. Jednak w samym środku egzaminów maturalnych do dziewczyny docierają straszne wieści – jej ukochany Sebastiano zaginął w Paryżu w czasach kardynała Richelieu. Anna natychmiast udaje się w pełną niebezpieczeństw podróż i rzeczywiście znajduje Sebastiana w Paryżu. Ale to nie koniec problemów, chłopak bowiem jest muszkieterem kardynała i nie ma pojęcia, kim jest Anna. Czy uda się przywrócić mu pamięć? Złoty most, kolejny po Magicznej gondoli tom przygód Anny i Sebastiana zabiera czytelników w podróż do siedemnastowiecznego Paryża. Miłość i przygoda, intrygi i romanse przykuwają uwagę i sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem.

   Pamiętacie jak recenzowałam "Magiczną Gondolę"? Bo ja nie pamiętam, kiedy to było, ale o dziwo treść wcale nie jest mi taka obca. Bohaterka, Anna, wraz z rodzicami wyjeżdża do Wenecji na wakacje i tam, zrządzeniem losu (bo to zdecydowanie nie był przypadek) trafia razem z kilkoma osobami do przeszłości. Jak trafia? Jeżeli jeszcze, drogi czytelniku, nie czytałeś wspomnianej książki to po pierwsze: nie czytaj tej pochwalnej recenzji tomu drugiego, a po drugie: czym prędzej kup lub wypożycz "Magiczną gondolę". Wszystko jasne? No to wracam do swojej opowieści.
   Anna jak zwykle nie ma lekko. Trwają matury, a wiadomo, dziewczyna do orłów - jeżeli o naukę chodzi - nie należy. Zresztą, jak tu myśleć o nauce, kiedy Sebastiano tak daleko. I wszystko biegłoby tym torem (katowania się nauką), gdyby nie misja, której ukochany nie podołał i do której zostaje natychmiastowo wezwana nasza bohaterka. A wiadomo, kiedy kobieta ma za zadanie ratować z opresji mężczyznę - to wiedz, że coś się dzieje.
   I tym razem autorka nie zawodzi, i... coś się dzieje. I może czasami jest słodko, czasem przewidywalnie, a czasem  pech wydaje się aż nazbyt pechowy ale ja bawiłam się świetnie przy czytaniu. W końcu coś lekkiego, miłego, zabawnego. Akcja pędzi, bohaterowie - i tu ciekawe, bo chyba bez wyjątku - są naprawdę dobrze rozpisani. I nie mówię tu o ambitnych badaniach podświadomości ale o żywiołowości, cechach indywidualnych... no dobra, wchodzę w psychoanalizę. Podobało mi się różne podejście do tematu miłości, tematów ludzkich (higiena w tej powieści zajmuje bardzo ważne miejsce), zaskakiwanie czytelnika różnymi obliczami tych samych osób. Potrzebowałam lekkiej historii i chociaż czasem przerażona pędziłam z czytaniem za Anną, bo biedaczka miała naprawdę niewesoło w tym piekielnym Paryżu, to jednak humor autorki łagodził te sensacje i sprawiał, że uśmiech rzadko znikał z mojej twarzy.
   Tutaj mogłabym zakończyć, ale z punktu widzenia dziewczyny, która kiedyś chciałaby pisać książki muszę przyznać ze wstydem, że zazdroszczę pani Voller jak i jej koleżance po fachu, pani Gier talentu i lekkiego pióra. Ponieważ, choć mówi się, że humor niemiecki jest ciężki, to tym dwóm autorkom spokojnie udałoby się rozbawić naszą polską publiczność. Dlatego, drogi czytelniku, zapamiętaj te dwie pisarki, bo kiedy będzie ci smutno - one na pewno ci pomogą tak jak i pomagają mnie w trudnym czasie sesji. Bo tu czytam książkę, a w międzyczasie oglądam "Czerwień rubinu" (ćwiczę niemiecki!, wcale nie podziwiam Gideona).
   Podsumowując: zachwycam się jak nastolatka, ale cóż, miło by było mieć te naście lat i przeżywać takie przygody. Wprawdzie istnieje duże ryzyko zawodowe, ktoś może nie wahać się czy mnie zabić czy nie, ale by zdobyć serce takiego Sebastiana można zrobić wiele. Bardzo wiele. I dla wszystkich tych atrakcji, warto po książkę sięgnąć i ulżyć nią sobie po ciężkim tygodniu w pracy lub szkole. Zapewniam, że będzie miło. Może nie ambitnie, górnolotnie, może i słodko... ale miło :)

9 komentarzy:

  1. No to ja nie czytam tej recenzji, tylko zabieram się za tę zalegającą od miesięcy na półce pożyczoną "Magiczną gondolę":)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie czytam recenzji i jak najszybciej próbuję znaleźć tom I bo ostatnio gdzieś czytałam recenzje i stwierdziłam, że ta książka bardzo mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze pierwszej części :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielbię tę serię *_* A kolejny tom już w 2014 :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam pierwszej części, ale mam zamiar nadrobić swoje zaległości :)

    Nominowałam Cię do blogowej zabawy :)
    http://domowa-biblioteczka-drrim.blogspot.com/2013/06/liebster-blog-po-raz-kolejny.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Już nie mogę się doczekać lektury obu tomów :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi ciekawie i to bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie ta seria zdobywa moje serce. "Złoty most" czytało się lekko i miło - chętnie poczekam na finał tej trylogii :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytam na bank - nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z Sebastianem ^^

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz i poświęcony mi czas :)