17 października 2013

Odległe wspomnienie lata. Kolorowy stos.

Znikają pory roku a przynajmniej przejście od jednej do drugiej kompletnie mi umyka.
Długa zima, tydzień wiosny (tyle, żeby zniknął śnieg), lato, gorętsze lato, chłód, złociściej się robi w pięć minut, złota polska jesień, pierwszy jesienny deszcz - smutna, zimna słota zabijająca kolory i przymrozki. Coś pominęłam? Ech... mam nadzieję, że za tydzień nie sypnie śniegiem. Zimo, wstrzymaj się jeszcze chwilę.

Trochę oszukałam Was z tytułem. Dla mnie wakacje dopiero się kończą. Dotychczas powrót na studia przebiegał bardzo łagodnie - mało zajęć, zero nauki, jeszcze mniej stresu. No dobra, już nie kozaczę - ale jeżeli chodzi o studenckie sprawy to naprawdę uczelnia jest dla mnie łaskawa. Na razie.

Więc czytam. Recenzja czwartego tomu serii o Stephenie Plum już wisi. Piąty już dziś skończyłam z wypiekami na twarzy i chyba sobie jutro zrobię rundkę do biblioteki jagiellońskiej po następną część (bo już zamówiona ^^, tylko następne nie do wypożyczenia...). W międzyczasie podczytuję drugą część Kręgu i pochłaniam ekspresowo genialny serial: Revenge (btw. odkryłam go dzięki czyjemuś wpisowi na blogu, więc opłaca się blogować). I przyszła przedpremierowa szczotka "Niezbędnika obserwatorów gwiazd". Dosko! :D

Ale dość tej prywaty, oto stos:


 Od góry:
"Błękitny Zamek" L.M. Montgomery (recenzyjna od Egmontu)
"Taki piękny dzień" Melania Mazzucco (wygrana w konkursie)
"Nawałnica mieczy" George R. R. Martin (zakup na allegro)
"Zdobywam Zamek" Dodie Smith (recenzyjna od Świata Książki)
"McDusia" Małgorzata Musierowicz (z biblioteki, musiałam ją zabrać)
"Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes
"Szczęście w Twoich oczach" Caroline Leavitt
"Taniec z przeszłością" Karolina Monkiewicz-Święcicka
 (trzy ostatnie to wygrana w konkursie na Lubimy Czytać - przy okazji wygrałam wizytę przystojnego kuriera ;))

Pochwaliłam się, no to idę zrobić sobie coś do picia. Druga kawa brzmi niezdrowo ale z racji tego, że od dwóch tygodni nie rozstaję się z paczką chusteczek a aspiryna na mnie przestała działać, to chyba już nie ma co się nad sobą roztkliwiać. Trzeba korzystać z ostatnich dni lenistwa. Potem będzie już tylko płacz i zgrzytanie zębów. I mechanika płynów z termodynamiką na każdym kroku. Żyć nie umierać.

Co ja zrobiłam?!

13 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podobają te książki Martina w nowych okładkach, o niebo lepsze :D
    Niestety nie. Załapałam się na wyjazd ze szkoły, ale jedziemy tylko na jeden dzień, a szkoda :< Chętnie lepiej poznałabym Kraków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze kiedyś zostaniesz na dłużej :)

      Czekam aż cała seria będzie tak wyglądać ^^

      Usuń
  2. Muszę w końcu przeczytać "Błękitny...".
    Tak, mam już booksbibbing na liście ;P
    Dużo ciepła życzę ;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, tylko sprawdzam - wcześniej nie widziałam ^^

      Warto, warto - do biblioteki marsz!

      Usuń
  3. Nie przeczytałam ani jednej książki z twojego stosika, chociaż kiedyś w bibliotece trzymałam w ręku ,,Błękitny Zamek'' ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego jej nie wzięłaś? Dlaczego? :D

      Usuń
    2. Przeczytałam recenzję i chyba jednak po nią wrócę :D Poza tym nominowałam Cię do THE VERSATILE BLOGGER: http://wioska-ksiazek.blogspot.com/2013/10/016-versatile-blogger-award.html

      Usuń
  4. Cudo, i w ogóle i jeszcze coś w tym stylu.
    "Błękitny zamek" kocham, "Zdobywam zamek" muszę mieć, podobnie jak "Zanim się pojawiłeś".
    "McDusię" lubię, seria z miotłą każda na mojej liście, Martin też jak przeczytam pierwszy tom kurzący się na półce.
    Szalejesz, kobieto!
    (jak zdanie na temat naszego nowego trenera?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A poszalałam, fakt :)

      Na razie jestem pozytywnie nastawiona i wolę Antigę niż innych zagranicznych, skoro Polacy się nie nadają na pozycję trenera polskiej reprezentacji i zawsze musimy mieć zagranicznych. Jak by się to nie skończyło - trudno. Widać jesteśmy na razie za słabi - psychicznie.

      Usuń
    2. Eee, marudzisz trochę. Przecież Nawrockiego chcieli, to on coś wydziwiał (chociaż z drugiej strony, jaka to Skra bez Nawrockiego?). Ja już nie mogę się doczekać jakiegoś meczu reprezentacji. Każdemu trenerowi w ostatnim czasie na samym początku szło wyśmienicie. Nic, tylko czekać :D

      Usuń
    3. Serio go chcieli? Wow!
      PS. Teraz i tak jest bez Nawrockiego :P

      A no fakt, każdy zaczynał z sukcesem - czyli Liga Światowa będzie spoko, MŚ już nie...

      Usuń
    4. Kiedyś go chcieli, po Castellanim. No tak, bez Nawrockiego, niedługo całą kadrę Skry przerobią na trenerów, co się będą rozdrabniać...

      Gdzie tam, Castellani zaczynał beznadziejnie w LŚ, poza tym im zawsze szło tak - LŚ nieważna, ważna pierwsza impreza po Lidze - i u Lozano, i u Castellaniego, i u Anastasiego :D Nie marudź więc.:D

      Usuń
    5. Oby te Twoje słowa były prorocze bo nie wiem jak ale chcę iść w końcu na mecz reprezentacji i ma być wygrany :D

      Z Nawrockim coś było na rzeczy, krótko, ale chyba nie pasował do wizji PZPN (nie dał sobą rządzić).

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz i poświęcony mi czas :)