24 lipca 2012

"Przyjaciółki" Lisa Verge Higgins


Trzy przyjaciółki wypełniają ostatnią wolę czwartej… Pełna wdzięku i mądrości powieść o sensie przyjaźni i pokonywaniu własnych słabości. Prośby, z jakimi zwraca się do najbliższych przyjaciółek śmiertelnie chora Rachel, będą trudne do spełnienia. Sarah, pielęgniarka pracująca w Afryce, musi odnaleźć niegdyś kochanego mężczyznę. Kate, matka trojga dzieci cierpiąca na lęk wysokości, ma skoczyć z samolotu na spadochronie. A Bobbie, bizneswoman, powinna zaopiekować się Grace, osieroconą córeczką Rachel, choć w ogóle się do tego nie nadaje. Trzy kobiety i wyzwania, wymagające zrobienia czegoś wbrew sobie - przynajmniej z pozoru… Krzepiące!

   Zastanawiacie się czasem, jak to będzie, gdy wraz z najlepszą przyjaciółką się zestarzejecie? Opuścicie szkolne mury, założycie rodziny, zamieszkacie w różnych zakątkach kraju lub świata by podążać za swoją drugą połówką? Aby pielęgnować miłość, wychowywać dzieci i wyjść na swoje zmienicie się w gospodynie domowe. Gdzie wtedy upchnąć w grafik pękający w szwach najlepszą przyjaciółkę? A nawet trzy?
   Lisa Verge Higgins pisze o czymś, co zna z autopsji. We wstawce na końcu książki autorka przyznaje, że pomysł na powieść zaczerpnęła z własnego życia i własnych doświadczeń z najlepszymi przyjaciółkami. Dlatego podczas czytania czułam, że nie jestem tak bardzo okłamywana. Że najprawdopodobniej tak wygląda prawdziwe, dorosłe życie. Nie można mieć wszystkiego.
   Trzy główne bohaterki: Kate, Sarah i Jo to kobiety dobiegające czterdziestki. Każda z nich jest spełniona na swój sposób. Kate jest szczęśliwą żoną i matką, Sarah niesie pomoc najbardziej potrzebującym i bezbronnym w Burundi, jako pielęgniarka Korpusu Pokoju a Bobbie Jo ma wymarzoną pracę i zarobki. Jest też w tle czwarta bohaterka - Rachel. Żywiołowa marzycielka, zdobywająca szczyty, kochająca wspinaczkę i loty ze spadochronem. Jednak jest już tylko cieniem powieści, ponieważ przegrała właśnie walkę z rakiem. To wydarzenie, śmierć Rachel, zburzy ład życia trzech przyjaciółek i karze im zastanowić się nad tym, czy naprawdę są szczęśliwe. Zmarła przyjaciółka przez lata bacznie obserwowała najbliższe, dlatego przed śmiercią napisała do każdej list z zadaniem do wykonania. Każde zadanie niesie ze sobą jednak pewne konsekwencje. Czy Rachel miała rację co do szczęśliwego zakończenia?
   Nie spodziewałam się, że przez tę książkę zarwę noc. Zaczyna się dość niepozornie. Styl jest dość przyjemny, ale nie rzuca na kolana. Od razu. Jest idealny dla czytadła i na taki rodzaj książki się szykowałam. Jednak "Przyjaciółki" wycisnęły ze mnie wiele emocji i wzruszeń, a do tego naprawdę dały do myślenia. I to je odróżnia od tak zwanych wyciskaczy łez. Wszystkie zdarzenia mają swoją przyczynę i swoje konsekwencje, nie zawsze takie jak byśmy sobie wymarzyli. Ludzie są nieprzewidywalni, dlatego też nasze życie jest wciąż zaskakujące, a relacje z innymi tak trudne. W książce Higgins bohaterowie również bywają nieprzewidywalni, a przede wszystkim wyraziści. Już po pierwszych rozdziałach łatwo orientujemy się w relacjach i postaciach. Ta cecha bardzo ułatwia obcowanie z powieścią.
   Autorka stawia na autentyczność, dlatego też problemy jej bohaterów wydają się bardzo znajome. A wiadomym jest, że często lubimy to co znamy. Wydaje mi się również, że właśnie dzięki temu zakończenie jest dość przewidywalne, ale dojście do takiej a nie innej sytuacji końcowej nie jest już tak proste. I przez to książka tak mocno wciąga :)
   Podsumowując, powieść "Przyjaciółki" uważam za dobrze napisaną historię o prawdziwym życiu, miłości i przyjaźni, a także - a może przede wszystkim? - o próbach pogodzenia ze sobą bycia jednoczenie żoną, matką, gospodynią domową, przyjaciółką i pasjonatką. Bo bez tych elementów trudno być szczęśliwą. Warto więc poznać przykład Rachel, Sarah, Jo i Kate - spełnionych kobiet i najlepszych przyjaciółek.

12 komentarzy:

  1. Święte słowa! - a propos motta na górze.
    Nowy wystrój- bardzo gustowny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam takiego sympatycznego luda z którym przyjaźń trwa już 20 lat :). Czasami kiedy na nas patrzę, to zastanawiam się, jak nam się to udało. Stare baby jesteśmy ;), każda z konkretnym bagażem życiowym, a niekiedy takie głupiutkie jak w czasach liceum, oj fajne to zjawisko :D
    "Przyjaciółki" to książka dla mnie, lubię tego tupu historie no i okładka bardzo mi się podoba, taka radosna i kolorowa, pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję tej przyjaźni i życzę by trwała do końca świata :) I była właśnie taka radosna i kolorowa :)

      Usuń
  3. Im książka ma więcej z autentyczności tym lepiej mi się ją odbiera. Chętnie bym przeczytała, a przez nagminną bezsenność nawet z zarwaniem nocy nie miałabym problemu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie! Ty to akurat powinnaś się wysypiać :P

      Usuń
  4. zapamiętam tytuł, jeśli starczy mi czasu, przeczytam
    lista książek do przeczytania stale bowiem rośnie ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie mogę się doczekać aż ją dorwę w swoje łapki;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanowię się na tą pozycją, bo jak widać - jest nad czym. (:

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz powstaje kolejny nowy polski serial właśnie o 4 przyjaciółkach, ale chyba nie na podstawie tej książki?

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz i poświęcony mi czas :)