23 lutego 2013

"Cyrk nocy" Erin Morgenstern


Rozgrywająca się w zaczarowanym cyrku u schyłku dziewiętnastego wieku powieść Erin Morgenstern to magiczna, ponadczasowa historia miłosna.
W wędrownym cyrku dzieją się rzeczy niezwykłe, bardziej niezwykłe niż popisy akrobatów i treserów. To cyrk magiczny, w którym do pojedynku stają zakochani, a ich bronią jest wyobraźnia. Londyński reżyser Chandresh Lefèvre postanawia stworzyć cyrk. Nie przypuszcza, że stanie się on areną rozgrywek między znanym prestidigitatorem a "mężczyzną w szarym garniturze", a raczej między ich wychowankami Celią i Markiem. Młodzi, nieświadomi konsekwencji walki, którą mają ze sobą stoczyć, kreują w cyrku wiele niezwykłych, magicznych przestrzeni. To stanowi sens ich zmagań i tło ich miłości. Jednak każda potyczka zbliża ich do końca, kiedy na placu boju może pozostać tylko jedno z nich...

   Z czym kojarzy wam się magia? Ta prawdziwa magia, którą na pewno nie posługują się cyrkowcy znani nam z telewizji. Eliksiry, zaklęcia, uroki - potężne czary i iluzje. Bo dla mnie to piękne złudzenia, ulotność, zjawiska których nie można objąć rozumem. Coś czego nie umiem pojąć ani sobie wyobrazić. I tak właśnie też odebrałam magię zawartą w książce "Cyrk nocy". Czy świadczy to na jej korzyść? Z tym bywało różnie.
   Przede wszystkim, jeżeli sięgniecie po debiut Erin Morgenstern czytajcie go jednym tchem. Brzmi dziwnie? Moim błędem było podczytywanie jej w wolnych chwilach i gdzieś w połowie książki totalnie się pogubiłam, kto jaką rolę pełni, kto co planuje i o co chodzi z kolejnym namiotem cyrkowym. Jednak zanim pojawi się tytułowy cyrk poznamy bohaterów - dwie złożone postacie, każde mające indywidualną motywację by wygrać, przez dłuższy czas nie znające siebie nawzajem. Mowa o Celii, córce znanego magika i Marku, wybranym przez innego magika z sierocińca mężczyźnie. Oboje od małego byli trenowani, aby zadziwiać ludzi - nikt nie wyjawił im reguł pojedynku, do którego przystąpili z rozkazu opiekunów.
   O co chodzi z pojedynkiem? Szczegółów nie zdradzę, ale na początku jego idea podobała mi się niezmiernie. Wplątanie w niego dwójki dzieci może nie należy do godnych podziwu ale ich umiejętności (Celii i Marka), wydobywane z nich czasem w bólach i przy rozlewie krwi były naprawdę imponujące. Kolejne wprowadzane postacie, dodające uroku fabule i mające związek z bohaterami tworzą bardzo gęstą, splątaną, pajęczą sieć zależności. Każda z nich jest bardzo tajemnicza, ich działania i talenty nie są jasno określone. I, co ciekawe, każdy nowy bohater chcąc nie chcąc staje się pobocznym uczestnikiem pojedynku, który polega na...? Autorka ujawnia to dopiero pod sam koniec. Dla mnie mocno rozczarowuje. Jednak rozumiem, że innych takie rozwiązanie może zachwycić. Rzecz względna.
   Co trzeba autorce przyznać, od strony technicznej spisuje się bardzo dobrze: opisy, kreacje bohaterów, przemyślane dialogi. Konstrukcja jest delikatna, więc niewiele brakuje do porażki ale Morgenstern balansuje na linie nad przepaścią jak prawdziwa akrobatka. Wciąż trąca struny naszej wytrzymałości i koncentruje naszą uwagę, gdy zmęczeni podchodami chcemy książką rzucić o ścianę. Lubimy, nienawidzimy, współczujemy - taki wachlarz uczuć pojawia się podczas lektury. Wpatrujemy się zaintrygowani w namioty próbując rozgryźć ich czar. To nie chemia. To prawdziwa magia.
   Chciałabym napisać, że mi się nie podobało, bo często miałam takie odczucia ale tak naprawdę - chcę przeczytać tę powieść jeszcze raz by lepiej ją zrozumieć i pełniej docenić jej walory estetyczne. Nie będę oryginalna i wśród pochwalnych recenzji moja nie będzie odbiegać od reszty. Ta książka wymaga od czytelnika więcej niż czytelnik wymaga od powieści z tej dziedziny fantastyki. Siląc się na ładne słowa podsumuję: inteligentna, barwna i delikatna opowieść o miłości od pierwszego zetknięcia - na pewno nie spojrzenia. Wierzę, że można się w niej zakochać - choć będzie to trudna miłość.

13 komentarzy:

  1. Świetna recenzja! Książkę tę posiadam i niedługo mam zamiar się za nią w końcu zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo, bardzo ciekawi mnie ta książka. Już jej pierwsze recenzje zakręciły mnie na nią, a Twoja dodatkowo podsyciła moją ciekawość, no do licha!, o jaki pojedynek chodzi. Postaram się jakimś cudem dorwać tę powieść i przeczytać na jednym posiedzeniu :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już wiele recenzji tej książki i choć każda z nich była pełna pochwał, to nie przekonywały mnie do tej książki. Twoja opinia trochę zmieniła moje zdanie. Kto wie może w końcu po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka na mnie czeka jakiś czas, jednak jest z biblioteki i nie wiem czy po nią sięgnę. Jestem nią zaintrygowana, bo każda recenzja różni się od poprzedniej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi intrygująco, jednak czytając recenzje, zawsze jest jakiś "ale", które to "ale" mnie trochę zniechęca. No cóż, może kiedyś ,;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba się jednak jeszcze zastanowię :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakoś nigdy nie przepadałam za cyrkiem, jednak planuję przeczytać tę książkę, choć głównie dlatego, że ostatnio zabrałam ją przyjaciółce. ;) Skoro wywołuje takie mieszane uczucia, nawet nabrałam ochoty, by w końcu się za nią zabrać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po recenzji malakha w Nowej Fantastyce, bardzo chcę po nią sięgnąć, ale na razie nie mam kiedy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje się oryginalną książką, a recenzja mnie zachęciła, więc z chęcią przeczytam. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie książka zdecydowanie nie zachwyciła. Wytknęłam jej mnóstwo wad, ale mimo wszystko czytało się (a w moim przypadku słuchało) miło.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem w trakcie czytania. :) Jak na razie zapoznałam się z dwoma rozdziałami, więc nie wiem jeszcze, co sądzić o ,,Cyrku nocy", ale muszę przyznać, że opisy w niej zawarte są piękne. Ta książka jest taka magiczna, baśniowa. Co prawda, zupełnie inna od dotychczasowych jakie czytałam, ale i tak ma w sobie coś niezwykłego.
    I też się momentami trochę gubiłam, gdy odłożyłam książkę na tydzień. ;/ Wkurzały mnie te krótkie rozdziały, mam nadzieję, że dalej będzie już tylko lepiej i że będę mogła zrecenzować ten tom podobnie jak Ty. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Sama nie wiem... Z jednej strony troszkę bym chciała, ale z drugiej wiem, że to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dostałam tę książkę w prezencie na święta, lecz jeszcze nie miałam okazji jej czytać, ale zamierzam w wolnej chwil nadrobić owe zaległości.
    Widziałam, że chciałaś wziąć udział w moim blogowym konkursie. Niestety jego czas minął, ale jutro zapraszam na kolejny, na tych samych zasadach.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz i poświęcony mi czas :)