15 sierpnia 2013

Cichy powrót na tarczy - holenderskie preludium.

Witam!
Witam ze wschodnich krańców Polski!
Znowu Bieszczady, dziki, sarny, jelenie i lisy :)

Mój wrodzony pech znów dał się we znaki i gdy myślałam, że idzie mi całkiem słabo, dałam radę pracować jeszcze gorzej - czytaj: rozwaliłam kolana - i pracę, którą wykonuje się na klęczkach musiałam ze swojego metra siedemdziesiąt kilka wykonywać na stojąco i wyginać się bardziej niż łuk. Wszak truskawki nie będą czekać aż kolana się zabliźnią. I tak właśnie wytrzymałam ponad dwa tygodnie (paradoks: wyjechałam gdy kolana wróciły do względnego stanu używalności a ludzie powoli przestawali mi dokuczać). W końcu Polak Polakowi wilkiem, i nawet gdy pracujesz na akord przeszkadza mu, że pracujesz wolno i zarabiasz grosze. Nie dogodzi, to prawda. 
Więc trochę żałowałam i trochę tęsknię za beztroską, bo oprócz pracy w mniej lub bardziej unormowanych godzinach nie miałam do roboty nic. Chodziłam, zwiedzałam, czytałam, jeździłam na rowerze, poznawałam ludzi. A zarobiłam tyle, by wyjść na zero i ze spokojnym sumieniem zwrócić pieniądze mamie. 
Szczegół, że naprawdę nienawidzę się za to, że jestem taką niedorajdą życiową i nie mam ochoty na powrót do prawdziwego życia, pracy, studiów itd. Jedyne na co się nadaję to dawstwo organów chyba. 
Zatem jak widać, z energią i zapałem to raczej u mnie słabo. Mam nadzieję, że to nie zaraźliwe. Nikomu tego nie życzę. 

Ale co tam, żyje się dalej. Trzeba się uczyć, trzeba wrócić do normalnego życia, trzeba napisać zaległe recenzje, trzeba... Po prostu wziąć się w garść i pamiętać tylko to co najlepsze - i naprawdę się staram zapomnieć wszystko co złe. 

Będąc w Holandii zdecydowanie nie omijałam księgarni i choć żadnej książki nie kupiłam (holenderskiego to się raczej nie nauczę) to popatrzyłam co też na tym rynku piszczy. Widziałam nową Kinsellę :)
A poniżej zestawienie najlepiej sprzedających się tytułów:
1. Op leven en dood -Tom Clancy
2. En uit de bergen kwam de echo - Khaled Hosseini
3. Déjà vu - Esther Verhoef
4. Stille zonde - Karin Slaughter
5. Wachten op woensdag - Nicci French
6. Vuurtoren van Connemara - Santa Montefiore
7. De bakkersdochter - Sarah Mccoy
8. HhhH. Himmlers hersens heten Heydrich - Laurent Binet
9. ?
10. Het huwelijkscontract - Jennifer Probst

Ot i cała dziesiątka, bez jednego tytułu bo zdjęcie robiłam na szybko i dopiero teraz zwróciłam uwagę na niewiele mówiącą okładkę. A poniżej dorzucam kilka zdjęć z mojego pobytu w kraju pomarańczowych... i nie tylko :)
Belgia, Antwerpia - czyli jednodniowy wypad za granicę zagranicy. 
Na zdjęciu przepiękna gotycka katedra - w środku już niestety dość uboga.

Urząd Miasta Etten-Leur. Bardzo blisko Hoeven (Hyfen!), w którym pracowałam.

Kościół w Etten-Leur. Wszystkie w okolicy były budowane na jedną modłę i gdy się człowiek gubił, widok kolejnego podobnego kościoła mógł przerazić. Wydarzenie autentyczne - dwie polki zgubiły się po pierwszym dniu pracy, wracając do swojego miejsca zamieszkania. Gdy zobaczyły wieżę kościoła (tego drugiego w Hoeven) nie wiedziały czy się śmiać czy płakać - przerażone myślały, że czeka je kilkugodzinny spacer. Okazało się, że są naprawdę blisko domu, ale dla pewności mój szef odwiózł je na miejsce. Holenderska życzliwość i w końcu się na coś przydałam :)

Wózki czekające na poranny pęd w rajkach - czyli, co robiłam w pracy.

Obrobione pole, dość stare i pewnie już skoszone. Jeszcze pamiętam mój pierwszy dzień na nim, gdy brodziłam w błocie i poznawałam tajniki sztuki zrywania... truskawek z szypułkami.

Nie zrobiłam wielu zdjęć, bo słaby ze mnie fotograf, nie było za bardzo kiedy a i sprzęt nie ten (telefon) ale zdecydowanie polecam wypad w tamte rejony. Przepiękna, spokojna okolica (ależ oni tam mieli cudne domki!). Bliskość miast takich jak choćby Antwerpia czy Rotterdam. Morze też całkiem niedaleko. To co? Jedziemy? Jakiś znajomy milioner? :)
A na koniec dorzucę link, który podesłała mi Sol. Ja nie zdążyłam skorzystać, ale może ktoś się wybiera w przyszłości do Holandii?
http://turystycznyprzewodnik.blogspot.com/2013/06/co-warto-zobaczyc-zwiedzic-w-holandii.html
Myślę, że jak się trochę ogarnę to jeszcze kiedyś ten kraj odwiedzę, chciałabym bardzo. 

7 komentarzy:

  1. Sama miałam zamiar wyjechać, ale mi nie wyszło. I zgadzam się- Polak Polakowi wilkiem i nic tego nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę wyjazdu i podziwiam Cię oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co podziwiać :P Ale dziękuję i życzę udanego wyjazdu, jak już będzie okazja :)

      Usuń
  3. Piękna ta katedra gotycka (uwielbiam katedry)!
    Nic się nie bój, nie jesteś niedorajdą, wyjechałaś, dobrze i owocnie spędziłaś czas, to najważniejsze. :) Ja, na przykład, nie poradziłabym sobie w obcym miejscu, nawet z domu coraz rzadziej wychodzę.
    Powodzenia we wszystkim, co robisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztuka sakralna to jest coś :)

      Ech, wydaje ci się, też tak miałam zanim poszłam na studia że nie wychodziłam prawie wcale a potem jak się rozbujałam... :)

      Pozdrawiam i dziękuję za miłą wizytę, wiary w siebie życzę!

      Usuń
  4. Chodź no, niechże Cię przytulę!
    Właśnie że jesteś "dorajdą", bo próbujesz, nie poddajesz się, podróżujesz, zbierasz doświadczenia. Dzielna byłaś z tym zrywaniem w pozycji łuku ;-)
    No dobra, kokosów nie zarobiłaś, ale nie straciłaś (skoro piszesz, że wyszłaś na zero), a co zobaczyłaś, zwiedziłaś to Twoje!
    Nabierz teraz bieszczadzkiego wiatru w żagle!

    Ściskam mocno!
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przytul! :* No tak, zbieram i zbieram, to fakt :) Miałam harować, zrobiłam sobie wakacje :) Na szczęście kolana smaruję amolem i już prawie nie bolą - czyli dobrze jest :)
      A teraz to ja przypominam sobie co to były całki i pochodne, i wdycham bieszczadzkie powietrze, i owszem :)
      Pozdrawiam i dziękuję za nieustające wsparcie :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz i poświęcony mi czas :)