24 października 2013

"Przybić piątkę" & "Wytropić milion" Janet Evanovich







Tym razem bez opisów. 
Naprawdę nie wiem, kto je tworzy.






   Kolejne liście lecą z drzew... a u mnie wciąż Evanovich - i wciąż chcę więcej. To dziwne, bo zazwyczaj serie bardzo mnie męczą gdy czytam je ciągiem i muszę sobie robić przerwy. Jednak biorąc pod uwagę charakter książek Evanovich - każda część Śliwkowej serii jest jak cudowna przerwa. Na uczelni młyn, chłodziarki i sprężarki, a umysł pragnie odpoczynku. Dlatego zaraz po "zaliczeniu czwórki" "przybiłam piątkę" :)

   Systemem myślnikowo-kropkowym, zapożyczonym od Agnieszki, postaram się wyrazić ogólne wrażenia po obu częściach:

PRZYBIĆ PIĄTKĘ
  • Akcja jakby zwalnia, nie jest już tak wesoło, więc można z nią jechać w MPK i nie powinno się wybuchać śmiechem.
  • Komados, Komandos, Komandos! <3 li="">
  • Śliwka psuje więcej samochodów niż zwykle.
  • Zaginął wujek Fred, więc Stephanie ma na karku prawie całą rodzinę (na szczęście nikt go nie lubił).
  • Owszem, dwóch mężczyzn chce zabić / konkretnie pokiereszować naszą Śliwkę - ale żaden z nich nie chce się z nią przespać (jeden chce ją "tylko" zgwałcić).
  • Dylemat Morelli i Komandos jest nie na moje nerwy (obaj są przecież tacy... ach! ^^).
  • Sally, czyli nowy bohater pomagający Steph z "zagadkowym" NS-em, to najbardziej nieogolony transwestyta w Ameryce ale może i najinteligentniejszy - więc wybaczymy mu niepoważne podejście do roli "kobiety".
  • Lula (jej paralizator) miażdży!
  • Na kogo zdecyduje się Stephanie?! W tej części się nie dowiemy.
WYTROPIĆ MILION (Szczęśliwa siódemka)
  • Autorka zaspokaja naszą ciekawość już w pierwszym akapicie :)
  • Komandos zostaje NSSem (nowa/stara nomenklatura - tak samo jak Wonder Woman, która tutaj jest spolszczona).
  • Komandosa szuka nie tylko Vinnie i Steph ma towarzystwo (dwóch nierozgarniętych gangsterów, którzy starają się ją śledzić).
  • Babcia Mazurowa chce mieć prawo jazdy i własne mieszkanie.
  • Śliwka dostaje psa - Bob jest uroczy, tylko że zjada wszystko co znajduje się od podłogi do wysokości jego pyska. 
  • Najmilszy NSS ever - czyli stary kolega Stephanie - Księżyc, przewija się przez całą historię pomagając np. w znalezieniu gustownego samochodu.
  • Stephanie zapobiega samobójstwom - tak trzymać!
  • Ach, gdyby nie wieczny ruch w mieszkaniu Śliwki... robi się pikantnie :)
Plusy: było cudownie, już wypożyczyłam z jagiellonki kolejne dwa tomy. 
Minusy: fabuła szybko wyparowuje z głowy (więc w sumie plus - za rok mogę czytać od nowa :)); na nowe części będę musiała dłuuugo poczekać.

Pozdrawiam i do zobaczenia na targach, będę tam w sobotę i niedzielę, gdyż w piątek może i na uczelni mam wolne ale w pracy już nie. Jak chcecie mnie mimo to spotkać w piątek, zapraszam do klubu Studio od 12 do 18 ;)

PS. Do 31 października wciąż można walczyć w moim konkursie: KLIK. Warto :)

2 komentarze:

  1. Nienawidzę tego, że wszyscy to czytali, a ja nie -.-

    PS. Pracujesz w klubie Studio?? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty za to jesteś daleko przede mną z siostrami Bronte :P

      PS. Tak! Jeszcze! Dopóki mnie nie wyrzucą :D

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz i poświęcony mi czas :)